poniedziałek, 24 grudnia 2012
sobota, 3 listopada 2012
One Day in London
Yesterday was very sunny in London, so we went to King's Road.
We made some shopping for the evening and came back home. It was pizza night and Bartuś was master of ceremony. We celebrated Bartek's new job at Jamie's Oliver restaurant! I am so proud of him.
Yes, my husband likes to party hard ;)
Autor:
MAGDALENA SOMMERFELD-BENROT
o
15:57
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
TAGI
beauty,
beautyway,
benrot,
eurotrip,
kosmetolog,
london,
londyn,
mybeautyway.blog,
mybeautyway.blogtest kosmetyków,
prywatne,
sommerfeld
środa, 10 października 2012
Amsterdam Mission
Dziś od rana dreptaliśmy po Amsterdamie. Były ambitne plany zwiedzenia któregoś z muzeum, chociażby tortur, ale skończyło się jak zwykle i zwiedzaliśmy knajpki z jedzeniem;)
Były obowiązkowe frytki z majonezem, śledź z ogórkiem, tajska zupa z pieczarkami- WTF?;) i mule z frytkami, zabrakło holenderskich ciasteczek z zielonym nadzieniem;)
W metro było momentami jak w słodkich holenderskich przyczepach a czasem jak w Gotham City.
Zupa w tajskiej była słaba, może nie do końca wiem co powinno się w niej znaleźć, ale pieczarki to chyba przegięcie,?! Najlepsza jaką jadłam to Krzysiowa- Kasia pozdrów olimpijczyka, a druga to Bartusiowa nawet na polskich składnikach.
Były obowiązkowe frytki z majonezem, śledź z ogórkiem, tajska zupa z pieczarkami- WTF?;) i mule z frytkami, zabrakło holenderskich ciasteczek z zielonym nadzieniem;)
W metro było momentami jak w słodkich holenderskich przyczepach a czasem jak w Gotham City.
A może gustowny Yves Five Laurent?
Czekolada w blokach,tortura...
Tak, to taka holenderska wersja "hot doga", tylko prawdziwy "cold fish"
Pyszne i te ogórki "po warszawsku"
Najciekawszy snacktomatic FEBO! Ściana z przekąskami http://www.youtube.com/watch?v=QhPJ7WHGIPo&feature=related
Zupa w tajskiej była słaba, może nie do końca wiem co powinno się w niej znaleźć, ale pieczarki to chyba przegięcie,?! Najlepsza jaką jadłam to Krzysiowa- Kasia pozdrów olimpijczyka, a druga to Bartusiowa nawet na polskich składnikach.
No i mule z frytkami, obowiązkowy zestaw:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)