Pracuję jako wizażystka, jednak trzy lata studiów na Uniwersytecie wspominam z nieukrywanym sentymentem. Najlepiej wspomina się tych wykładowców, którzy dali najbardziej w kość, bo przynajmniej masz satysfakcję, że dokonałaś czegoś niemożliwego jak napisanie pracy licencjackiej z botaniki na 86 stron z obłędnie interesującym tematem „Gatunki rodzaju Oenothera L. jako źródła oleju o działaniu leczniczym” (ha!Musiałam się pochwalić:P) Studia były świetne i wiele z nich wyniosłam. Przede wszystkim ukształtowały moje holistyczne spojrzenie na skórę, pomaga mi to w codziennej pracy makijażysty
http://kosmetologia.com.pl/wywiady/po-studiach-nie-tylko-do-gabinetu.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz