poniedziałek, 12 grudnia 2011

No Woman No Party w Opcji

Sobota tak jak się zapowiadało, była bardzo pracowita. Rano sesja w plenerze z Weroniką, wieczorem mieliśmy zorganizowaną grupą wpaść do „Opcji” między innymi na pokaz.
Co do poranku, powiem tylko, że futro lamy rządzi niepodzielnie a zdjęciami podzielę się w innym terminie, no może jedno, zrobione gdzieś na dalekiej północy;)
Dzień minął bardzo szybko, Marcin ugotował pyszny obiad i pięknie wyprostował nam włosy, tzn mnie i Paulince. Wylansowani pojechaliśmy do „Opcji”. W związku z tym, że pokaz standardowo się opóźniał zdążyłam opróżnić jeszcze szklaneczkę złocistej Warki co niestety przełożyło się na konieczność wychodzenia do wc, a przepychanie się przez tłum nie mogło dobrze się skończyć, tak więc podsumowując rozdarłam moją piękną londyńską sukienkę z Top Shopu o czyjąś okropną torebkę i oglądałam pokaz stojąc na kanapie obok obcych, ale bardzo miłych ludków.
Pokaz zorganizowany przez Babiląd,  No Woman No ArtGive Me Five i Opcje, w ramach No Woman No Party. Chwała im za całą imprezę! Brakuje tego typu spotkań. W końcu jest okazja obgadać sesje, poznać nowych i starych znajomych, było wiele zabawnych sytuacji typu „o cześć, my się przecież znamy z facebooka!”
Fajnie było poznać w końcu moich fejsbukowych przyjacioł:)

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz